Turysta – coraz bardziej „mobilny”

Od przesyłu głosu do dotykowej zabawki? Rok 1876. Aleksander Graham Bell przeprowadza po raz pierwszy w historii transmisję głosu. Nikt nie podejrzewa, że te wydarzenie da początek prawdziwej rewolucji w sposobie komunikacji.

Teraz rozmowa telefoniczna to zaledwie niewielki dodatek do możliwości, które oferuje nam telefon komórkowy. Bezprzewodowy aparat wyposażony w kolorowy ekran dotykowy, technologie szybkiego transferu danych (m.in. GPRS), moduły operacyjne oferujące wyspecjalizowane usługi, tj. informacyjne, nawigacyjne a nawet finansowe. To wszystko sprawia, iż telefony komórkowe stały się niezastąpionym centrum komunikacji, rozrywki oraz informacji. A niejednokrotnie oferują nam większe możliwości niż komputery osobiste.

O wyjątkowości telefonów komórkowych decyduje także nasz osobisty stosunek do nich. Na pytanie: Co zabierasz, wychodząc z domu?, ponad połowa respondentów odpowiedziała: Telefon, klucze i portfel. Dokładnie w takiej kolejności. Prawie 70% z nas rozstaje się z telefonem tylko wtedy, kiedy idzie spać, a jeśli wychodząc z domu, zapomni go zabrać, na pewno się wróci.

45,5 mln aktywnych kart SIM, penetracja na poziomie 127% i ponad dwukrotny wzrost liczby użytkowników korzystających z internetu mobilnego w 2011 r. w Polsce to liczby, wobec których nie można być obojętnym.

Po co nam ten smartfon?

Jesteśmy świadkami ogromnej ewolucji sposobu korzystania z telefonu komórkowego. Co prawda nadal dla większości z nas jest on narzędziem do komunikacji głosowej oraz tekstowej, jednak coraz większym zainteresowaniem cieszą się: dostęp do serwisów społecznościowych, komunikatorów, aparatu fotograficznego czy też poczty elektronicznej. Wystarczy spojrzeć na ostatnią kampanię reklamową iPhona 4S, w której hasłem przewodnim nie jest zachwalanie możliwości komunikacyjnych telefonu, ale próba uświadomienia odbiorcom, iż iPhone 4S może być jedynym potrzebnym nam aparatem fotograficznym.

Posiadacze smartfonów to świadomi konsumenci, którzy mają duże wymagania w stosunku do swoich telefonów. Technologie mobilne rozwijają się coraz szybciej, dając dostęp do atrakcyjnych usług operatorskich. Postępuje cyfryzacja społeczeństwa, dla którego skonfigurowanie telefonu nie stanowi najmniejszego problemu. Internet w komórce często jest używany tak samo jak w komputerze, aby ściągnąć gry z sieci, zabić nudę, do odbioru poczty elektronicznej czy też znalezienia drogi za pomocą GPS-a. Ponad 40% użytkowników internetu mobilnego, uważa, że smartfon jest nieodzownym elementem ich życia towarzyskiego, dlatego często korzystają z serwisów społecznościowych, dzieląc się „swoim życiem” o każdej porze, z każdego miejsca. Dla ponad 33% smartfon stanowi źródło rozrywki. To wszystko sprawia, że oczekują oni wprowadzania na rynek nowych aplikacji mobilnych.

Co wynika z tego dla …turystów?

Sposób planowania oraz konsumpcji wakacji w niczym nie przypomina tego sprzed lat. Współczesny turysta nie ma ochoty zabierać ze sobą ciężkiego, grubego na kilkaset stron przewodnika, planować tras spacerowych na każdy dzień ani też liczyć na porozumienie się z lokalnymi mieszkańcami, jeśli zgubi drogę. Liczy się ciągły dostęp do informacji bez względu na lokalizację. Dlatego też coraz więcej miast i regionów, także w Polsce, korzysta z aplikacji mobilnych, aby przybliżyć odwiedzającym atrakcje turystyczne, a także pomóc im ciekawie spędzić czas. Zaletą „bycia” w aplikacji mobilnej jest także znaczne ograniczenie kosztów związanych z produkcją i utrzymaniem takich nośników reklamowych jak billboardy czy tablice informacyjne. Dziś w jednym miejscu – aplikacji mobilnej – można zamieścić wszystkie przydatne turystom informacje.

Jeśli dodamy do tego dane przedstawione przez Instytut Turystyki, przekonamy się, jak wielki potencjał drzemie w promocji miast i regionów w aplikacjach mobilnych. W 2011 r. 61 mln turystów odwiedziło Polskę, spędzając średnio 3 dni i wydając średnio 400 dol. podczas pobytu w naszym kraju. Głównymi celami podróży były: zwiedzanie, interesy oraz zakupy.

Nic zatem dziwnego, że powstają aplikacje umożliwiające szybkie wyszukiwanie wszelkich informacji przydatnych turystom, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Umożliwiają one w łatwy sposób odnalezienie oraz nawiązanie kontaktu m.in. z hotelami, placówkami gastronomicznymi, klubami oraz innymi punktami usługowymi.

Podpowiadają, co warto zobaczyć w danym mieście, co i gdzie zjeść. Atrakcyjność tego typu aplikacji zależy w dużej mierze od bazy danych, którą dana aplikacja jest w stanie przetworzyć. Im więcej POI (point of interest), tym większa szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie. Cały czas pracujemy nad rozbudową bazy, która na dziś i tak jest już imponująca i ma ponad 70 tys. POI – mówi Anna Rawska, kierownik ds. produktów mobilnychz firmy Pkt.pl, która jest właścicielem aplikacji Welcome2Poland. Ważne jest również, żeby aplikacja działała offline. Dzięki temu potencjalny użytkownik nie jest narażony na ewentualne koszty roamingu – dodaje Rawska.

Zgodnie z badaniami World Travel Trends Report, 40% turystów posiada smartfona. W szczególności osobom odbywającym podróże służbowe zależy na stałym dostępie do danych. Z tych powodów branża turystyczna coraz częściej zwraca uwagę na rozwój aplikacji mobilnych. Dlatego też miasta, regiony oraz placówki komercyjne już dziś powinny zastanowić się nad zaistnieniem w turystycznych aplikacjach mobilnych, gdyż mogą one okazać się doskonałym miejscem promocji.