Tajemnica tkwi… w stworzeniu właściwego modelu działania. Co to jest ten „właściwy model”? O co właściwie c’mon? Najkrócej rzecz ujmując, to określenie, w jaki sposób uzyskamy przewagę konkurencyjną na rynku: przez innowacyjność, niskie koszty, lepsze produkty, kompletną usługę, a może inne zaskakujące rynek rozwiązanie problemów konsumentów. Jedno w tym wszystkim jest pewne… trzeba umieć wyznaczać sobie cele i do nich konsekwentnie dążyć. Banał, prawda? Ale jeśli się rozejrzymy, okazuję się, że to bardzo trudny temat w realizacji.
No to jakie cele? – zapewne ciśnie Ci się teraz do głowy. Osobiście przywiązuję wagę do kilku najważniejszych: dobrania dobrego teamu, realizowania przemyślanego pomysłu oraz walki o jak najwyższą marżę.
Właściwa osoba na właściwym miejscu
Od czego zacząć? Od człowieka! Lidera lub po prostu od właściwego przedsiębiorcy – osoby, która będzie prowadzić – rzekłbym – zarządzać tym pierwszomilionowym biznesem. Statystyki i historia podpowiada nam, że powinna to być osoba, która już miała doświadczenia z biznesem – biznesem udanym, nie ma znaczenia czy na swoim czy korporacyjnym podwórku. Na przykład osoba, która uplasowała na rynku nowy produkt czy usługę, zwiększyła istotnie wyniki sprzedażowe lub udanie zreorganizowała upadający biznes.
Przyglądając się temu, co się im udało, poszukując wspólnych krytycznych cech możemy przyjąć, że zdany na sukces menedżer (a w zasadzie firma, czyli zespół ludzi) to osoby skłonne do poświęceń, pracy ponad standard „8 godzin”, konsekwentnych i uczciwych wobec każdego. Tak, tak, uczciwych. Osobiście stawiam na byłych sportowców, dla mnie sport i trening to doskonalenie cech, które powinien posiadać dobry menedżer, a skoro trenował, to musiał być zdyscyplinowany, ambitny, dążyć do celów długoterminowych, po drodze pewnie pojawił się ból i chwile zwątpienia…
Pomysł
„Bez realizacji Pomysłu nie ma realizacji Przedsiębiorcy”. Powyższa maksyma oczywiście działa w dwie strony. O cechach przedsiębiorcy już wspomniałem, więc spróbujmy zdefiniować, co to jest dobry pomysł, jak go skwantyfikować? Na łamach e-PROFITU, temat był wałkowany wiele razy, stąd ja odniosę się tylko do podsumowania mojej filozofii w tym zakresie.
Pomysł musi być wielowymiarowy, tj. przede wszystkim wywodzić się z branży, którą dobrze zna przyszły milioner (funkcjonowanie rynku, jego dynamika, specyfika itd.), a produkt czy usługa powinna pozwolić na pewną elastyczność jej zastosowania w szerszej grupie konsumenckiej, np. wykorzystanie aplikacji z GPS nie tylko dla taxi czy flot korporacyjnych, lecz także dla rodziców, którzy chcieliby wiedzieć, gdzie jest ich dziecko.
Takie postrzeganie „pomysłu” daje szansę dostrzeżenia nisz, ale i zweryfikowanie zagrożeń. Warto patrzeć i rozglądać się wkoło, szukać inspiracji i nowych rozwiązań problemów. Ale nie kopiujmy wprost tego, co udało się w Ameryce!
Marża i koszty
Co do Ameryki – to nie odkryję jej ponownie, jeśli przytoczę kolejny atrybut „dobrego pomysłu” w postaci możliwości uzyskiwania wysokiej marży. Niech będzie to pracą domową dla ambitnego Czytelnika, by przyjrzeć się produktom/usługom, które postrzegamy jako wysokomarżowe. Czym się charakteryzują?
Mnie z odpowiedzią od razu przychodzą myśli ze Strategii błękitnego oceanu opisanej przez Kima i Mauborgne’a (szczególnie polecam tym, których fascynuje łamanie stereotypów i innowacyjne spojrzenie na biznes, bez „wydumanych filozofii”), że wysoka marża kryje się za drzewem dostępności produktu/usługi na rynku, elastycznością popytu oraz z pewnością jego struktury kosztowej.
Warto pamiętać, że świadome zarządzanie kosztami zaczyna się już w momencie ich planowania. Cytat-banał, ale przytoczę ponownie: „Manager, który nie będzie znał właściwego poziomu i struktury kosztów swojej firmy, rozpoczyna cięcie piłą gałęzi, na której oparł własny biznes”.
Kolejna prawda biznesu to wypracowanie marży na pokrycie naszych kosztów.
Co daje wysoka marża? To, czego oczekują wszyscy, a szczególnie, inwestorzy – możliwie szybkie terminy zwrotu inwestycji. Krótkie terminy mobilizują ludzi do myślenia „aż do bólu”, oglądając każdą złotówkę po trzykroć. Koncentracja powinna być skierowana również na wykorzystaniu dostępnych zasobów i maksymalizację przychodów w oparciu o odpowiednią strukturę kapitału własnego i zewnętrznego (nie tylko zastawiony dom!) – to odpowiednia ścieżka do sukcesu. W mojej ocenie dobry pomysł i stojący za nim ludzie zawsze znajdą kogoś, kto zechce wesprzeć i zainwestować – szczególnie teraz, gdy na rynku można zauważyć istotną podaż funduszy na wsparcie startupowych przedsięwzięć.
Reasumując moją receptę: odpowiedni człowiek, równowaga co do liczby pracowników i jakości kompetencji, zarządzanie kosztami – odpowiednia struktura finansowania, konsekwencja, wytrwałość i praca!
Powiesz: żaden nie gwarantuje sukcesu – zgadzam się w 100%, ale… z drugiej strony zgodzisz się za mną, że istotnie zwiększa prawdopodobieństwo jego osiągnięcia.