Według właścicieli firmy Novus Ordo sytuacja na rynku profesjonalnej fotografii nie jest idealna. Ale gdy o tym opowiadają, w tonie ich głosu łatwo odnaleźć nuty pozytywne. Skoro jest niedobrze, to należy to po prostu szybko zmienić. Do poprawienia nastrojów branży przyczyni się Esilos.com, narzędzie, które fotografom zapewni osiąganie zysków, a korporacjom umożliwi rozwiązanie problemów technologicznych.
Telefon komórkowy w naszej kieszeni jest tylko jednym z wielu dowodów na to, że zrobienie zdjęcia wysokiej jakości jest proste. Technologia cyfrowa, która stworzyła perfekcyjne narzędzia rejestracji obrazu zepsuła rynek. Znalezienie nabywcy na dobre zdjęcia nie jest łatwe, a jeszcze trudniejsze jest osiągniecie dobrych pieniędzy z ich sprzedaży. Nie byłoby Esilos.com, gdyby nie zalew rynku fotografią cyfrową, drastyczne obniżenie cen fotografii profesjonalnej i zanik wiedzy o tym, na czym polega prawo autora do zdjęcia. Łatwo zauważyć, że nowy pomysł Adama Tuchlińskiego i Jacka Szafadera – założycieli platformy Esilos.com – zrodził się ze świadomości kryzysu. I z refleksji, że kryzys może dodać energii i pomóc w korzystnej reorganizacji rynku.
I jak tu teraz żyć?
Prostym, ale najmniej skutecznym sposobem sprzedaży zdjęcia jest pukanie do drzwi wydawców gazet, czy agencji reklamowych. Można je też udostępnić agencji fotograficznej. To ostatnie zwiększa co prawda szansę sprzedaży, ale nie wszyscy twórcy godzą się na wysoką prowizję, jaka jest przez agencję pobierana. I tu pojawia się społecznościowy Esilos.com, który pomaga fotografom w rozwiązaniu dylematu, bo umożliwia nawiązanie bezpośredniej relacji: producent (fotograf) – klient (pracownik gazety, agencji reklamowej). Twórcy platformy zadali sobie pytania: No dobrze, skoro pieniędzy na rynku jest coraz mniej, to może trzeba przyjrzeć się narzędziom? Ulepszyć je? Stworzyć nowe? Mamy Ebaya i Allegro, jest Facebook, portale społecznościowe, usługi prawne dostępne przez internet, indywidualne galerie autorów, wyszukiwarki fotograficzne. Jak to możliwe, że nie było dotąd narzędzia, które połączyłoby w jedną całość funkcje tych narzędzi? Czyli wygodnego systemu stanowiącego uniwersalną, wielojęzyczną platformę dla profesjonalistów z branży.
Wyłożyć towar, zwołać klientów i dobić transakcji
Zasady działania Esilos.com są proste. Fotograf zakładający konto może umieścić i zarchiwizować swoje zbiory dzięki nieograniczonej powierzchni dostępnej na serwerze. Daje mu to możliwość prezentacji bieżącej twórczości i udostępnienia archiwów. Brak dostępu do nich to często problem samego fotografa, który może nawet nie zdawać sobie sprawy, ile ciekawych zdjęć zalega na jego płytach cd. Fotoedytorzy natomiast mogą często nie podejrzewać, że najwspanialsze ujęcia modnej celebrytki zostały zrobione już kilka lat temu. Jeśli chodzi o warsztat fotoedytora, to problem polega na dotarciu do fotografa, który takie zdjęcia ma lub wyobrażenia sobie, że takie zdjęcia kiedyś mógł zrobić. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi często nie o pieniądze, a o brak komunikacji. Korzystając z funkcji zaproszeń, fotograf może nawiązać nowe kontakty, dzięki którym stworzy korzystną dla siebie, bezpośrednią relację typu sprzedający – kupujący. Fotoedytor, który przyjmie zaproszenie ma możliwość przeglądania bieżącej oferty fotografa i kupowania zdjęć. Ten ostatni nie musi pokazywać zdjęć wszystkim (chociaż może), a tym samym prowadzić indywidualną politykę sprzedaży.
Zgodnie z prawem i bezpiecznie
Esilos.com oferuje klarowne i bezpieczne zasady kupna i sprzedaży, które odbywają się z poszanowaniem prawa. Zabezpiecza interesy zarówno twórców, jak i odbiorców. Każdy, kto sprzedaje zdjęcie innemu użytkownikowi, korzystając z platformy Esilos.com musi zadeklarować posiadanie majątkowych praw autorskich do utworów i wizerunku osób. Bezpieczeństwo związane jest też z faktem, że twórca może w pełni śledzić wyświetlenia i ściągnięcia zdjęć z jego zasobów umieszczonych na serwerze. Staje się w ten sposób Księgą Praw Wieczystych. Platformę można porównać też do osobistego e-radcy prawnego, który specjalizuje się w tematyce praw autorskich. Twórcy mogą dowiedzieć się, jakie są prawne uwarunkowania dotyczące udostępniania i sprzedaży zdjęć i będą mieć do dyspozycji kreator udzielania licencji. Skorzystają też z porad dotyczących udostępniania zdjęć na różne pola eksploatacji, sprzedaży zdjęć przez agencje fotograficzne i bardziej nietypowych sytuacji.
Wolność i pieniądze
Adama Tuchliński i Jacek Szafader nie ukrywają, że mają misję. Fotografowie używający platformy Esilos.com mają poczuć wolność i siłę, bo nowe narzędzie umożliwi im zwiększanie zysków czerpanych ze sprzedaży własnych utworów. Jedno z najbardziej interesujących dla fotografa rozwiązań dotyczy kwestii finansowych. Esilos.com nie pobiera prowizji od sprzedaży zdjęcia, którego autorskie prawa majątkowe należą do jego autora. Oznacza to, że cały zysk ze sprzedaży trafia do fotografa. Ten właśnie element ma rewolucjonizować zwyczaje na rynku fotograficznym, które w dużej mierze wykreowane są przez agencje fotograficzne. Wszyscy profesjonalni uczestnicy rynku fotograficznego mają cieszyć się z wygody i bezpieczeństwa transakcji kupna i sprzedaży zdjęć. A Esilos.com ma stać się nowoczesnym systemem zabezpieczenia autorskich praw majątkowych.
Rozmowa z właścicielami firmy Novus Ordo, Adamem Tuchlińskim i Jackiem Szafaderem
P: Z platformy Esilos.com mogą korzystać fotografowie, fotoedytorzy i korporacje. Co obiecujecie przedstawicielom każdej z tych grup?
A.T: Fotograf korzystający z Esilos.com może umieszczać na serwerze własne zasoby fotograficzne i bezpośrednio docierać z nimi do klienta, sprzedawać je gazetom wydawnictwom, agencjom reklamowym. Nie musi mieć własnych systemów, inwestować w narzędzia, serwery i oprogramowanie. Dla fotoedytora Esilos.com oznacza ułatwienie w nawiązaniu nowych kontaktów i pozyskanie unikalnych, niedostępnych gdzie indziej zdjęć. Dla osób zarządzających korporacjami Esilos.com oznacza możliwość zakupu licencji zdjęcia na wybrane pola eksploatacji. Osobom publicznym stwarza możliwość zarządzania własnym wizerunkiem. Przedsiębiorstwa mogą dotrzeć ze swoimi materiałami PR bezpośrednio do fotoedytorów. Czyli fotografowie mogą zająć się robieniem zdjęć, fotoedytorzy szukaniem fotografów, korporacje kupowaniem licencji. Całą resztą zajmiemy się my, dostarczając narzędzi informatycznych, prawnych i rozliczeniowych.P: W czym tkwi największa siła serwisu? Akcenty kładziecie zarówno na wielofunkcyjny charakter platformy, jak i na niezależność twórcy.
J.S. Posłużymy się analogią. Esilos.com można porównać do wynajmowanej w centrum handlowym powierzchni najmowanej przez pojedynczych kupców i firmy. Zamiast budować sklep od podstaw, martwić się o doprowadzenie prądu, wody, linii telefonicznej, internetu do własnego punktu, sprzedawca usług korzysta z gotowej infrastruktury. Czerpie korzyści z tego, że jego punkt jest odpowiednio zlokalizowany, łatwo do niego dotrzeć, działa na szlaku komunikacyjnym. Do tego ma zapewnioną całodobową ochronę. Działamy podobnie, ale zapewniamy dodatkowo opiekę prawną. Mówimy więc użytkownikom: chodź do nas, prowadź swój interes u nas, bo tu będziesz bezpieczny. Nie będziemy pobierać od ciebie prowizji od sprzedanego towaru. Udostępnimy ci narzędzia informatyczne dające ci komfort skutecznej komunikacji z klientem. To, czy chcesz zbudować jeden mały sklep specjalistyczny, czy supermarket, zależy wyłącznie od Ciebie. Nas interesuje twoje bezpieczeństwo i niezależność.P: Czym będzie w ciągu najbliższych lat Esilos.com?
A.T. Mamy ambicję, by rozwijać Esilos.com tak, by z czasem stał się najsilniejszym europejskim serwisem zdjęciowym z dużymi zasobami. Był nie tylko największą bazą profesjonalnych fotografów prezentujących w nim portfolio, platformą kontaktów biznesowych, lecz także najlepszą wyszukiwarką zdjęć przeznaczonych do komercyjnego wykorzystania. Codziennym narzędziem pracy fotografów, fotoedytorów, artbuyerów.P: Czy Esilos.com może okazać narzędziem przydatnym dla dużych korporacji i agencji fotograficznych?
J.S: Zdecydowanie tak. Dla tych podmiotów przygotowaliśmy narzędzie esilos enterprise. W tej wersji platforma jest atrakcyjna dlatego, że stanowi kompleksowy, gotowy systemem informatyczny, generujący duże oszczędności. Korporacja, decydując się na używanie Esilos.com będzie dysponowała sprawnie działającym mechanizmem do zarządzania własnymi zasobami zdjęciowymi. Za jego bezpieczeństwo i dobre funkcjonowanie przez 365 dni w roku odpowiadać będą profesjonaliści.P: Jakie plany długo- i krótkoterminowe ma firma Novus Ordo. Zamierzacie rozwijać swoje portfolio?
J.S: Projekt Esilos.com jest pierwszym przedsięwzięciem spółki Novus Ordo, najbardziej medialnym, bo jest dedykowany środowisku profesjonalistów. Realizując projekt, pokazujemy możliwości firmy, naszą świadomość potrzeb klienta. Wdrażając go, wykorzystujemy dotychczasowe doświadczenie zdobyte we współpracy z agencjami fotograficznymi. W średniookresowej strategii mamy ambicję zajęcia silnej pozycji dostawcy rozwiązań informatycznych dla branży fotograficznej, wydawniczej i reklamowej. Myślimy nie tylko o Polsce, ale o całym regionie, bo już Esilos.com może sprawdzić się jako platforma przyjazna dla szerokiej społeczności zawodowej. Rozwijając się, będziemy wspierać technologicznie wszystkie branże, których produkty podlegają prawu autorskiemu. To pozwoli nam też na dywersyfikację źródeł przychodów.
Twórcy platformy Esilos.com
Adam Tuchliński
Członek zarządu, dyrektor ds. rozwoju Novus Ordo. Pochodzi z Białegostoku. Przez kilkanaście lat ściśle związany z rynkiem fotografii prasowej. Fotoreporter, który lubił przyglądać się ludziom z bliska i czuć przypływ adrenaliny. Wolny strzelec z wyboru, karierę zaczynał, współpracując z dziennikiem „Życie”, by potem realizować zlecenia dla Polskiej Agencji Prasowej
i agencji fotograficznej Reporter. Był stałym współpracownikiem „Newsweeka”. Jego zdjęcia publikowały wszystkie największe pisma w Polsce, a obiektywy rejestrowały gorące chwile ukraińskiej Pomarańczowej Rewolucji i towarzyszyły wydarzeniom politycznym na Białorusi, z której zresztą go deportowano. Silne poczucie misji powodowało, że sięgał po aparat nawet wówczas, gdy groziło to niebezpieczeństwem. Za zdjęcie dokumentujące spotkanie głównych bohaterów „Afery Lekowej” opublikowane w „Newsweeku”, zapłacił agresywną napaścią członków młodzieżówki SLD. Doświadczenie zdobyte na w branży fotograficzno-medialnej postanowił spożytkować w biznesie. Jego projekt serwisu dla fotografów sprzed paru lat stał się prototypem platformy Esilos.com, która jest dziś flagowym projektem Novus Ordo.
Jacek Szafader
Członek zarządu, dyrektor zarządzający Novus Ordo. Urodzony w Warszawie. Od lat związany z internetem i nowymi technologiami w biznesie oraz działaniami e-marketingowymi. Lubi mówić o sobie, że jest wielkim entuzjastą nowych technologii i nowych mediów. Dynamiczny rozwój zawodowy zapewniła mu Szkoła dla Młodych Liderów Społecznych i Politycznych, w której zdobywał wiedzę z zakresu tworzenia strategii i prowadzenia kampanii wyborczych. Pracownik wielu firm z obszaru e-commerce i niezależny konsultant swoje doświadczenie budował, obsługując m.in.: Unilever, AIG, McDonalds Polska, Statoil Polska, PKO BP S.A., Pekao S.A., Xelion Citibank, PLL LOT, Grupa Żywiec SA. Karierę rozpoczynał w agencji Web Service Internet, gdzie odpowiadał za proces przygotowywania analiz i strategii dla klientów firmy. Jako Dyrektor Departamentu Informacji Turystycznej w Polskiej Organizacji Turystycznej tworzył politykę, organizację i pełnił nadzór nad budowaniem wielojęzycznego portalu o atrakcjach turystycznych Polski. Członek jury konkursu na najlepszą implementację Google Maps 2008.
Platformę Esilos.com oceniają przedstawiciele branży fotograficznej
Wojciech Franus, kierownik działu graficznego miesięcznika „National Geographic”.
Dla osoby, która zajmuje się nabywaniem zdjęć, Esilos.com jest doskonałym narzędziem wyszukiwania nowych autorów. Stykając się w codziennej pracy z ofertą mniejszych lub większych agencji fotograficznych widzę, jak mocno unifikuje się twórczość fotografów. Zdjęcia jednego autora niczym nie różnią się od zdjęć innego autora. Jeśli Esilos.com zgromadzi nowych twórców, którzy założą w nim własne galerie, to będzie to również oznaczało korzyść dla mnie, bo dotrę do zdjęć o różnorodnej estetyce. Duża siła platformy wynika z jej promocyjnego potencjału. Dla mniej znanych fotografów, którzy robią świetne zdjęcia, ale nie wiedzą, co z nimi zrobić Esilos.com może okazać się rozwiązaniem wielu problemów. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to doceniam strukturę serwisu, która jest przyjazna dla użytkownika i robi dobre wrażenie. Podobnie zresztą jak czytelny i przyjemny interfejs urządzenia.
Michał Szlaga, fotograf. O jego wyrafinowane portrety artystów i postaci publicznych zabiegają mi.in: ekskluzywne magazyny „MaleMen”, dwutygodnik „Viva” i miesięczniki z najwyższej półki.
Fotografowie chcą tworzyć, a nie zajmować się poszukiwaniem klienta na zrobione przez siebie zdjęcia. Wyręczeniem dla twórcy są agencje fotograficzne, które gwarantują im funkcjonowanie w rynkowym systemie. Ale udostępniając zdjęcia agencji, fotograf traci nad nimi kontrolę. Nie wie, w jakim kontekście, w jakim medium się ukażą, co będą ilustrować. Esilos.com jest idealnym rozwiązaniem dla wszystkich twórców, którzy chcą świadomie budować własną politykę. Pozwala na funkcjonowanie na rynku najbardziej niezależnym fotografom, którzy nie godzą się na to, by ich dzieła były publikowane byle jak i byle gdzie. Funkcja ekskluzywnych prezentacji pozwala na stworzenie indywidualnej oferty kierowanej do właściwego klienta. Dużą zaletą technologiczną systemu jest to, że pozwala zarchiwizować zbiory. Ja po latach pracy zgromadziłem wiele zdjęć, które z chęcią zaprezentowałbym fotoedytorom, tylko brakuje mi do tego właściwego narzędzia. Esilos.com jest tu interesującym rozwiązaniem.