Jednym z najgorętszych trendów rynkowych jest w ostatnich latach fair trade. Jego znaczenie zaczęło rosnąć szczególnie w trakcie pandemii, gdy wiele osób zaczęło myśleć nie tylko o samym produkcie, ale również jego pochodzeniu. Wspieranie lokalnych przedsiębiorców dotkniętych przez lockdown sprawiło, że więcej mówi się o kosztach środowiskowych związanych ze sprowadzaniem towarów z dalekich regionów świata oraz warunkach ich produkcji.
Co to jest fair trade? Definicja i praktyka
Termin „fair trade” tłumaczony jest na język polski jako „sprawiedliwy handel”. To koncepcja robienia biznesu, w którym liczy się nie tylko zysk, ale także równość pomiędzy partnerami handlowymi. W tradycyjnym podejściu nie ma o niej mowy, ponieważ korzystając z rynkowej przewagi, firmy z dostatnich krajów zachodnich dyktować mogą kontrahentom warunki. Przez chęć maksymalnego obniżenia kosztów sprawiają, że lokalni producenci z biednych krajów wyzyskują pracowników, korzystają z przestarzałych technologii oraz zatruwają środowisko.
O fair trade mówi się często w kontekście jedzenia, kawy czy ubrań. Są to bowiem towary, które pochodzą z krajów o niskim stopniu rozwoju. Dominuje w nich rolnictwo, a przeszkody systemowe nie pozwalają mieszkańcom w podniesieniu stopy życia, wykształcenia dzieci czy podjęcia lepszej pracy. Ludzie stają przed wyborem pomiędzy pracą za przysłowiową miskę ryżu a śmiercią głodową. Skwapliwie korzystają z tego zachodnie korporacje, pozyskujące tą drogą towary o znacznie zaniżonej wartości.
Czemu fair trade jest ważnym trendem biznesowym?
Fair trade to idea, która głoszona jest od dawna. Dlaczego zatem dopiero w ostatnich miesiącach przestała być traktowana jako przejaw snobizmu, a stała się istotnym trendem? Duży wpływ miała na to pandemia koronawirusa, dzięki której szerzej zaczęto mówić o lokalnych biznesach, szczególnie w przypadku branży gastronomicznej. Pomoc sąsiadom-przedsiębiorcom sprawiła, że wielu ludzi zaczęło zdawać sobie sprawę z tego, że produkt to coś więcej niż jego funkcjonalność i cena. Te same pytania zaczęto zadawać wobec biznesów internetowych.
Kiedy do głosu doszły argumenty przemawiające za kupowaniem towarów od lokalnych producentów, z uwagą zaczęliśmy też wysłuchiwać historii produktów, które sprzedawane są przez wielkie korporacje. Okazało się, że sprzedawca za rogiem ma tę samą rzecz nieco drożej nie ze względu na swoją pazerność, a sprawiedliwe pozyskanie tego towaru. Nie ma tu mowy o uzyskaniu niższej ceny kosztem niewolniczego traktowania pracowników czy użytkowania technologii szkodzących środowisku. Biznes może być miejscem, gdzie rodzą się sytuacje win win, a fair trade ma je robić dla każdego.
Jakie pułapki niesie za sobą podejście fair trade?
Jak bywa z wieloma trendami rynkowymi, także hasło fair trade zaczęło być szybko wykorzystywane przez ludzi, którzy ze sprawiedliwym handlem nie chcieli mieć wiele wspólnego. Ich pomysłem na biznes było pozyskiwanie tanich towarów naznaczonych krwią wyzyskiwanych pracowników i sprzedawanie jako wyprodukowanych lokalnie.
Nie wszystkie takie firmy potrafiły jednak skutecznie zatrzeć ślady i pozostałości po metkach albo innych oznakowaniach zostały wytropione przez internautów. Największym zagrożeniem dla biznesu fair trade jest brak zrozumienia, że chodzi tu nie tylko o biznes, ale i sprawiedliwość. Ludzie są w stanie zapłacić za produkt znacznie więcej ze względu na ideały, ale kiedy poczują się oszukani, te same ideały pchną ich do zdecydowanych działań przeciwko marce traktującej fair trade wyłącznie jako sposób na powiększenie zysków.