Zawsze gdy mówimy o innowacji, mamy świadomość tego, że nowy pomysł, rozwiązanie, czy trend musi zostać poddane żelaznej ocenie rynku. Są bowiem pomysły, które na pierwszy rzut oka wydają się być rewolucyjne, lecz ich rynkowy żywot jest krótki. Są jednak i takie które faktycznie, mogą wywrócić rynek do góry nogami. Obecnie firma Sprint wprowadza na rynek rozwiązanie, które jeszcze przed uruchomieniem sprzedaży zaczęło budzić duże zainteresowanie i komentarze . SOFIT czyli system obsługi floty i transportu z pozoru skierowany jest do osób zarządzających flotą samochodową. Pozory jednak, jak to pozory, bardzo często mogą być mylne.
Oczywiście, osoby zajmujące się logistyką czy zarządzaniem flotą samochodowych z pewnością będą zachwycone. Ewidencja, obserwacja i rejestracja trasy pojazdów, kompleksowy zestaw raportów (karta drogowa, raport przejechanych tras, ewidencje, raporty zbiorcze) i alertów (definiowanie, przesyłanie drogą e-mail), a także dodatkowe moduły. Generalnie o danym pojeździe wiemy wszystko. Na pierwszy rzut oka w tym miejscu moglibyśmy zacząć podsumowywać nasz tekst. Na rynek wchodzi nowy kompleksowy system zarządzania flotą samochodową. Koniec, kropka. Problem w tym, że poza managerami logistyki taka informacja mało kogo zainteresuje. A tymczasem… Spróbujmy uruchomić sobie oczy wyobraźni. Przychodzimy ubezpieczyć samochód. Mila i sympatyczna Pani (lub miły i sympatyczny Pan) mówi nam” do wyboru mamy wersję A i B przy czym wersja B jest 30% tańsza. Czym się rożnią? Niczym, ale w wersji B musi Pan wyrazić zgodę na zainstalowanie w Pana samochodzie systemu SOFIT. Ubezpieczyciel na pełną wiedzę o ubezpieczanym aucie. Ryzyko próby wymuszenia odszkodowania? Nikłe. Warto zaproponować tańsze rozwiązanie? Warto. Inny przykład? Wyobraźmy sobie, że chcemy sprzedać samochód. Powod banalnie prosty; kupiliśmy ale praktycznie w tygodniu używamy służbowego, wiec nasze auto większość czasu stoi w garażu. Po 3 latach ma na liczniku nie 100 ale zaledwie 20 tyś kilometrów. Pojawia się klient, który jest zainteresowany, ale twierdzi, ze tak niski przebieg jest niemożliwy więc auto z pewnością jest „kręcone” i proponuje nam cenę niższą o powiedzmy 5 tyś. Pomijamy tutaj kwestię gwarancji czy przeglądów technicznych w serwisie. Są bowiem i tacy, którzy i tam widzą jeden wielki spisek. Gdybym miał pewność, że to realny przebieg zapłaciłbym Panu/Pani tą cenę. Tak? A więc zajrzyjmy do „historii pojazdu”. Po chwili nasze konto zasila powiedzmy nie 35 a 40 tyś. Ba, jeśli taki system by się upowszechnił to nazwa SOFIT miałaby nie mniejszą wagę reklamową niż hasła typu ABS, ESP czy inne tego typu wynalazki.
Czy takie rozwiązania są możliwe, na ile SOFIT może zmienić rynek?
Rozmawiamy dziś na ten temat z Robertem d’Aystettenem z firmy Sprint, odpowiedzialnym za rozwój systemu.
Robert, zdradź nam źródło pomysłu na SOFIT? Oglądałeś Big Brothera i stwierdziłeś, że jest nisza na biznes? Czy raczej czysto pragmatyczna potrzeba zarządzania flota, która w Sprincie jest chyba dość pokaźna? Dlaczego zdecydowaliście się na wersję SAAS ?
Źródłem pomysłu na SOFIT były moje zabawy z lokalizatorem samochodowym i jego wizualizacją na mapie cyfrowej. Podczas jednego z wewnętrznych spotkań w Sprint S.A. zobaczyły to osoby odpowiedzialne za ekipy serwisowe (obsługujemy TP w Polsce północno-zachodniej) i od razu żywo się zainteresowały możliwością monitorowania wykonywania prac zleconych własnym pracownikom. Interesowała ich możliwość przydzielania zadania pracownikowi, a później obserwacji w jaki sposób to zadanie jest wykonywane. To nawet jeszcze nie typowy monitoring floty, na co przyszedł czas w następnej kolejności. W tym czasie nie myśleliśmy jeszcze o biznesie, a raczej o stworzeniu systemu na własne potrzeby firmy – posiadamy ponad 350 samochodów we własnej flocie. Dopiero w momencie, kiedy system zapewnił funkcjonalności wymagane w naszej firmie, podziałał trochę czasu – zweryfikował się i dopiero wtedy rozpoczęliśmy myślenie o potencjalnych wdrożeniach zewnętrznych. Wersja SaaS powstała w momencie, kiedy w Sprint S.A. pojawił się Sprint Data Center. Ta struktura, dedykowana do bezpiecznego gromadzenia i przetwarzania dużej ilości danych, była idealnie dostosowana do potrzeb naszego systemu. Wtedy podjęlismy decyzję o wykonaniu wersji SaaS dostosowanej do obsługi wielu firm i ich użytkowników.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to całkiem spora liczba danych do przetworzenia. Czy jest jakieś ograniczenie liczby aut, które system jest w stanie jednocześnie obsłużyć?
Rzeczywiście danych do przetworzenia jest bardzo dużo. Każdy pojazd generuje dane związane z jego przemieszczaniem się, zmianą kierunku jazdy, sygnalizacją pozycji na postoju i różnymi zdarzeniami podczas jazdy, w tym obsługą czujników paliwa, prędkości itp. Wszystkim sterują odpowiednie algorytmy i specjalnie dostosowana konfiguracja. Jak zwyke w przypadku systemów bazodanowych ograniczeniem jest pojemność przydzielonej do obsługi systemu przestrzeni dyskowej, czas gromadzenia i udostępniania danych, wielkość danych archiwizacyjnych. Dane przesyłane do naszego systemu trafiaja do hurtowni danych, w której są wstępnie przetwarzane i agregowane w celu minimalizacji zajmowanego miejsca i przyspieszenia generowania raportów. Obecnie trzymamy w bazie dane floty firmowej z okresu trzech lat. Nadal jest miejsce. Z badań rynkowych wynika, że klienci definiują okres dostępu do danych jako jeden rok do tyłu – to zazwyczaj wystarcza. My staramy się, żeby ten czas był jak najdłuższy.
Dysponujecie jakimiś danymi pokazującymi o ile spadły koszty eksploatacji floty po wdrożeniu SOFIT-u?
Na to pytanie można powiedzieć po pewnym okresie eksploatacji. W naszej firmie przy 350 samochodach są to oszczędności wyrażone w kilkunastu tysiącach km przejechanych mniej w porównaniu do odpowiadającego okresu w przeszłości. Z tym wiąże się oczywiście bezpośrednio zmmniejszone zużycie paliwa. Ciekawą cechą systemu jest to, że działa dość pozytywnie psychologicznie na pracowników, którzy wiedząc (tego nikt nie ukrywa), że pojazdy są monitorowane, decydują się na bardziej efektywną i odpowiedzialną jazdę. Nie bez znaczenia jest również w tym rola dyspozytora grup serwisowych, do zadań którego należy taki przydział zadań i opracowanie trasy, aby była ona jak najbardziej efektywna. System aktywnie go w tym wspomaga.
A sam proces wdrażania, były jakieś opory mentalne?
W tego typu systemach ważne jest, aby osoby użytkujące monitorowane pojazdy były o tym poinformowane i świadome tego, do czego faktycznie ma taki system służyć. Opory mentalne są zawsze przy wprowadzaniu każdej nowości, ale można je łatwo i szybko przełamać podając pracownikowi pełną informację na temat wdrożonego systemu i jego zastosowania. Opory są, gdy pracownik czuje się inwigilowany, nie ma ich – gdy wie, że system ma służyć poprawie efektywności jego pracy. To klucz do sukcesu.
Oszczędność to jedna kwestia, a czy są jakieś rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo, które byłyby istotne z punktu widzenia ubezpieczycieli?
Zdecydowanie tak – gromadzenie informacji nt. tras przejazdu, miejsc postoju, ogołnie – eksploatacji pojazdu jest cennym materiałem dla ubezpieczyciela. Przy zdarzeniach, w których ubezpieczyciel wkracza z zadaniem likwidacji szkody, bardzo istotna jest wiedza o sytuacji w czasie zdarzenia. Zapisy systemu mogą wydatnie przyczynić się do ustalenia przebiegu zdarzenia – mówimy tu o tzw. historii wypadku. Z drugiej strony informacja przydatną dla ubezpieczyciela może być również tzw. profil kierowcy tworzony na bazie analizy jego stylu jazdy. Inaczej traktuje się kierowcę, który jeździ bezpiecznie i ekonomicznie, a inaczej tego, który ma sztubacki styl jazdy.
Czy SOFIT ma swoje zastosowanie tylko w przypadku aut? A co jeśli chciałbym wiedzieć gdzie jest teraz moje dziecko?
Dysponujemy tutaj rozwiązaniem w postaci lokalizatorów osobistych, które z powodzeniem mogą być zastosowane w takim systemie. Możemy monitorować osoby, przesyłki i inne. Lokalizator osobisty może być w pełni kontrolowany przez rodzica, włącznie z możliwością definiowania stref przebywania dziecka i alarmowania w przypadku wyjścia poza tę strefę. Podobnie dziecko może zaalarmować w każdej chwili rodziców. Cenną funkcjonalnością tych urządzeń jest wbudowany telefon komórkowy, w pełni definiowalny przez rodziców, dzięki któremu w prosty sposób dziecko może się z rodzicami skontaktować bez pamietania numerów telefonicznych – są one podpisane bezpośrednio pod przyciski urządzenia. Cała obsługa jest bardzo prosta i skuteczna.
To są plusy, ale gorzej jeśli np. żona zechce wiedzieć gdzie jest mąż i dlaczego jedzie w delegację a samochód zaparkowany ma np. pod stadionem pomyśleliście o Tym?
Technologia zawsze może być wykorzystana do celów zacnych i mniej zacnych. Niestety zachowań człowieka nie można przewidzieć i za to nie możemy brać odpowiedzialności. Jeśli żona zechce to wiedzieć, naraża się na nieprzyjemności prywatnie, jeśli sprawa wyjdzie na jaw. Nie leży to już w naszych kompetencjach. Ufamy, że nasz system będzie służył do zapewnienia bezpieczeństwa i efektywnego wykorzystania posiadanych zasobów, a nie do celów inwigilacji.