Przedsiębiorcy, którzy rozpoczynają swoją przygodę z biznesem mogą liczyć na różnorodne formy wsparcia. W InQbe najważniejszym elementem są środki finansowe na rozwój biznesu. Warte uwagi są również instytucje, które co prawda nie prowadzą działalności stricte inwestycyjnej, a skupiają się bardziej na merytorycznym wsparciu biznesowym. Jednym z nich jest Gdański Inkubator Przedsiębiorczości Starter. Rozmawiamy dziś z jego prezesem – Małgorzatą Jasnoch.
Podobno Polacy są narodem przedsiębiorczym, zgadza się Pani z taką tezą?
Polacy są znani ze swej przedsiębiorczości, często nazywanej też zaradnością. Jesteśmy bardzo elastyczni, nie musimy pracować według konkretnych procedur. Mamy opinie ludzi, którzy zawsze dają radę, ale też ciężko pracują. Na razie działamy głównie w skali mikro – prawie 96% wszystkich przedsiębiorstw to mikroprzedsiębiorstwa. Jak jednak pokazują raporty, taka sytuacja się zmienia. Cały czas rośnie odsetek firm, które z mikro przekształciły się w małe i średnie przedsiębiorstwa. Taki trend raczej będzie się utrzymywać i powinniśmy się z tego cieszyć. To, że świetnie sobie zaczynamy radzić także na arenie międzynarodowej, widać po licznych sukcesach studentów, szczególnie z kierunków inżynierskich, w międzynarodowych konkursach. Potrafią oni wykorzystać swoją wiedzę w niekonwencjonalny i nowatorski sposób. Świetnym przykładem jest wicemistrzostwo studenta z Politechniki Gdańskiej w największym na świecie konkursie technologicznym dla studentów „Imagine Cup 2012”. Takie osoby, jeśli w przyszłości założą swoją firmę, mają ogromną szansę osiągnąć sukces.
Krąży powszechna opinia, że nowych pomysłów na biznes jest sporo, ale większość z nich ma dość mierną wartość biznesową. Jak Pani odnosi się do tego tematu?
Raczej powiedziałabym, że większość pomysłów nie jest do końca przemyślana. Należy pamiętać, że nieodłączną cechą startupów jest ryzyko z nimi związane. Można je minimalizować poprzez odpowiednie przygotowanie. Dlatego tak ważne jest wcześniejsze sprawdzenie rynku, konkurencji – obecnej i potencjalnej – oraz przemyślenie, na czym tak naprawdę będziemy zarabiać. Z doświadczenia przy ocenie pomysłów widzę, że wiele osób planujących biznes zapomina często o podstawach – czyli o tym na jaką potrzebę odpowiada ich produkt/usługa? Jaki problem dla klienta rozwiązują? Dlatego też staramy się wspierać młodych przedsiębiorców oraz edukować tych przyszłych. Każda firma w inkubatorze może korzystać z doradztwa lub pomocy mentora – doświadczonego przedsiębiorcy.
Swego czasu wiele osób twierdziło, że poza Warszawą to właśnie Trójmiasto będzie mekką polskiego IT. Obecnie wydaje się, że chyba jednak więcej inwestycji zdołał przyciągnąć Dolny Śląsk i Wrocław.
Według mnie wciąż toczy się walka między północą a południemJ. Ale nie chodzi tu o to, że ktoś ma przegrać – bo jest to sytuacja win-win. U nas branża IT mocno się rozwija, a 80% firm przez nas inkubowanych jest z tej branży. To, że rywalizujemy wychodzi wszystkim na dobre, a już najlepiej wyjdą na tym startupy. Nie chodzi tu więc o to, by określać miejsce, ale o ciągły rozwój, o spełnianie potrzeb i oczekiwań klientów.
Kim najczęściej są Wasi klienci? Czy są to młode ambitne osoby po studiach, czy raczej pracownicy z kilkuletnim doświadczeniem, którzy dojrzeli do tego, żeby zacząć pracować „dla siebie”?
W większości są to osoby z doświadczeniem w biznesie. Są u nas wytrawni gracze korporacyjni, którzy mają dość pracy dla kogoś innego i postanowili zainwestować w swoją firmę. Są także osoby ze średnim doświadczeniem, które za to mają za sobą kilka startupów i wiedzą, z czym taki biznes się je. Osoby te dysponują nie tylko niezbędną wiedzą, lecz także ze względu na swoje doświadczenie posiadają kontakty w danej branży. A, że kontakty są kluczem do nowych projektów, świadczy fakt, że networking w końcu zaczyna być doceniany. Już nie jest postrzegany jako strata czasu – raczej jako szansa na nawiązanie kontaktów biznesowych, które w przyszłości mogą zaowocować. W Starterze są też tacy, którzy są „świeżynkami” i zaraz po studiach rozpoczęli własny biznes. Takim osobom kibicujemy najmocniej, chociaż liczymy na to, że każda z naszych firm osiągnie sukces.
Statystyki są nieubłagane i większość startupów, niestety, przegrywa walkę z rynkową rzeczywistością. Gdzie Pani zdaniem tkwi źródło takiego stanu rzeczy?
Jedną z przyczyn może być to, że posiadanie startupu jest teraz… bardzo modne. Osoby zakładające nowy biznes nie zawsze mają odpowiednie umiejętności i nie myślą o wyrzeczeniach, jakie ich czekają. Raczej chcą chwalić się tytułami. Bycie CEO jest trendy. Czasem przyczyną przegranej na rynku jest zbyt słabe przygotowanie merytoryczne. Wielu młodych ludzi myśli, że są bardzo innowacyjni i pierwsi na rynku. Często zaskakuje ich rynek i klienci. A niestety, czasem firmy mają po prostu pecha. Ale nie należy się zrażać i każdy upadek traktować jako cenną lekcję. Osoby, którym raz coś nie wyszło, kolejny raz nie popełnią tych samych błędów, więc mają o wiele większą szansę na sukces przy następnym pomyśle.
W wywiadzie dla e-PROFIT prezes GG Network, Tomasz Jażdżyński, powiedział, że jeśli wszyscy zaczynają dostrzegać jakąś niszę inwestycyjną, to raczej należy z niej uciekać, bo większość tych inwestycji będzie nieudanych. Czy dziś widzi Pani taki obszar rynku, gdzie pojawia się sporo pomysłów, ale coraz mniej wizji, jak na nich zarobić? Wiele osób twierdzi, że takim klasycznym przykładem są aplikacje mobilne.
Faktycznie aplikacje mobilne stają się coraz popularniejsze, jednak mam wrażenie, że ich potencjał nie został jeszcze wykorzystany. Najnowsze badania Consumer Barometer pokazały, że ok 15% Polaków korzysta ze Smartfonów. Ta liczba cały czas wzrasta. Podobnie sytuacja wygląda np. na rynku tabletów. Stale rośnie także liczba użytkowników, którzy korzystają z sieci w celach rozrywkowych. Stereotyp nieśmiałego nastolatka grającego przed komputerem już dawno jest nieaktualny, jego miejsce zajęli trzydziesto-, czterdziestolatkowie. Osoby dobrze zarabiające, ambitne, często chcące się pochwalić nowinkami. To sprawia, że rynek usług mobilnych jest coraz bardziej atrakcyjny, a co za tym idzie przyciąga więcej startupów. Co, niestety, nie oznacza, że wszystkie aplikacje mają sens…
A z drugiej strony, z Pani doświadczenia, gdzie należy szukać niszy na nowy biznes?
W otaczającym nas świecie. Trzeba nadstawiać uszy i mieć oczy szeroko otwarte. Ludzie cały czas mówią o swoich problemach i potrzebach. Słuchaj ludzi, rozwiązuj ich problemy! Mnie się wydaje też, że coraz bardziej popularne stają się usługi, które będą wspierać edukację poprzez nowe formy przekazywania treści, wspomagające interakcje. Nauka coraz częściej ma przypominać grę, dzięki czemu bardziej angażuje odbiorców i sprawia, że uczą się chętniej i szybciej. Aplikacje dla dzieci i młodzieży, które bawią i uczą, edukują oraz przekazują wartości, zdobędą najbardziej oddanych klientów – rodziców dzieci, dla których są przeznaczone.
Czy możecie pochwalić się już firmami, które zaczynały pod Waszymi skrzydłami, a dziś świetnie sobie radzą na rynku?
Bardzo dobrze radzi sobie na przykład firma JobHunter, założona przez uczestniczkę jednej z pierwszych edycji naszego cyklicznego projektu Biznes na Start. Jej właścicielka, Agnieszka Kasprzyk, jest coachem oraz doradcą. Pod naszymi skrzydłami rozwija się także firma Lookmash, która tworzy serwis WWW, aplikacje mobilne oraz widgety pomagające w rozwiązaniu problemu – „w czym lepiej wyglądam?”. Bardzo ciekawym startupem jest także firma CMO. Jej produkt SentiOne oferuje narzędzia do monitorowania i analizy wypowiedzi internautów na temat danej marki, konkurencji i branży oraz do ochrony wizerunku firmy w sieci. Jednak wszystkie nasze firmy dopiero zaczynają i jestem przekonana, że prawdziwy sukces jeszcze przed nimi.
Czy obecna sytuacja wsparcia przedsiębiorców to już absolutne maksimum tego, co można sobie wyobrazić? Czy widzi Pani jeszcze jakieś braki, które w przyszłości można poprawić, by zwiększyć szanse młodych przedsiębiorstw na rynkowy sukces?
Myślę, że zawsze można jeszcze coś poprawić. Teraz wydaje mi się, że bardzo ważne jest odpowiednie wsparcie firm w globalizacji ich usług. Współpracujemy przy inicjatywie, w ramach której chcemy wysłać przedsiębiorców do Doliny Krzemowej. Cały czas tak naprawdę szukamy nowych sposobów wsparcia młodych firm. Jesienią organizujemy wiele wydarzeń, m.in. StartUp Contest – wydarzenie łączące startupy z inwestorami. Chcemy, żeby Inkubator inspirował oraz był miejscem innowacyjnym i kreatywnym.