Rynek reklamy internetowej w Polsce od kilku lat stale rośnie i nic nie wskazuje na to aby coś w tej kwestii miało się zmienić. Według Raportu IAB w 2010 roku nakłady na reklamę w Internecie wzrosły o 17% i wyniosły około 1,6 mld zł, z czego 30% stanowiła reklama SEO/SEM. Kawałek tego tortu chce ukroić firma SEO Power Sp. z o.o. która wkroczyła w 2010 roku z nowym innowacyjnym produktem pod nazwą Linkolo.
Rynek SEO w Polsce opiera się głównie na pozycjonowaniu stron w wyszukiwarce Google. Według różnych źródeł z wyszukiwarki Google korzysta od 97% do nawet 99% użytkowników sieci. Patrząc na te liczby śmiało można powiedzieć, że Google jest monopolistą na naszym rynku i to ono ustala reguły dotyczące pozycjonowania. Jednym z podstawowych kryteriów w jej rankingu jest liczba linków kierujących do wybranej strony. Żeby nie było zbyt łatwo Google za każdym razem zaznacza, że sztuczne pozyskiwanie linków (kupno, wymiana) jest niezgodne z ich wytycznymi i może być karane przez obniżanie rankingu. Pozycjonerzy muszą się nieźle natrudzić, żeby strony ich klientów były linkowane w sposób „naturalny”. Celowo słowo „naturalny” zamykamy w cudzysłów, ponieważ jak twierdzą najwięksi pozycjonerzy, nie ma możliwości wypozycjonowania strony bez użycia technik tzw. Black Hat, czyli niezgodnych z wytycznymi Google.
Najprostszym sposobem na pozyskanie większej ilości linków jest zakup ich za pomocą tzw. SWL (Systemów Wymiany Linków). Niestety w większości tego typu rozwiązań linki są bardzo marnej jakości. Na domiar złego Google w dość prosty sposób może wytropić strony korzystające z systemów wymiany linków, przez co SWL-e stają się coraz mniej skuteczne.
Dochodzimy zatem do miejsca, w którym pojawia się narzędzie pod nazwą Linkolo. Patrząc bardzo powierzchownie można powiedzieć, że to kolejny SWL, który wyróżnia się jedynie sposobem rozliczeń pomiędzy wydawcami a pozycjonerami (nie wymienia się linkami z wydawcami , a płaci się za nie). Przyglądając się dokładniej, Linkolo jest w rzeczywistości giełdą linków w treściach stron wydawców. Co nam to daje? Przed wszystkim lepsze jakościowo linki, bo po pierwsze wybrana fraza musi się znaleźć na stronie wydawcy (a więc jest większa szansa na kontekstowe powiązanie stron) a po drugie link do pozycjonowanej strony znajduje się na stronie według schematu, którego wyszukiwarka Google nie jest w stanie stwierdzić, czy jest on wygenerowany sztucznie, czy też nie. Wszystko to powoduje, że takie linki są lepsze jakościowo.
Aby serwis skutecznie wyszukiwał i kupował potrzebne frazy, należało zainwestować w odpowiednią infrastrukturę serwerową i bazodanową co było sporym wyzwaniem dla programistów. Rozwiązania oparte na popularnym MySQL-u nie miały w przypadku Linkolo racji bytu ze względu na zbyt małą wydajność. SEO Power przez długi czas rozwiązywało problem związany z wydajnością (w bazie danych chwilę po wystartowaniu serwisu znalazło się kilka milionów artykułów, których przeszukanie wymaga sporej mocy obliczeniowej) aż w końcu udało się dopracować system wyszukujący potrzebną frazę w ułamku sekundy. W chwili obecnej wyszukiwarka posiada rozbudowane opcje filtrowania szukanych stron co bez wątpienia jest największym atutem Linkolo. Do tej pory nie było na rynku żadnego systemu, który pozwoliłby kupić link trafiając tak precyzyjnie na strony wydawców.
Uzupełnieniem systemu jest tzw. Ranker, czyli monitor pozycji stron w wyszukiwarce Google. Rozwiązanie często używane przez pozycjonerów do sprawdzania efektów swojej pracy. Wystarczy wpisać sprawdzaną frazę i adres serwisu a system codziennie sprawdzi na jakiej pozycji znajduje się obserwowana strona.
W sieci istnieje kilka tego typu rozwiązań, ale SEO Power na podstawie swoich dotychczasowych doświadczeń stworzył narzędzie wychodzące o krok naprzód. Spośród innych tego typu systemów wyróżniają go trzy cechy, które skłaniają użytkowników do zapłacenia za możliwość skorzystania z niego.
1. Udostępnianie statystyk klientom. Wystarczy podać login innego użytkownika (klienta) aby można było podzielić się wynikami. W innych serwisach trzeba wygenerować raport i zazwyczaj wysłać go klientowi.
2. Ustalanie cen za pozycjonowanie konkretnej frazy. Pozycjoner ma możliwość wprowadzenia dziennego kosztu za pozycjonowanie dowolnego zakresu pozycji, więc po udostępnieniu statystyk klientowi, ten ma od razu obliczony koszt pozycjonowania.
3. Integracja z Google Analytics. Tego rozwiązania nie ma żaden inny serwis tego typu. Udostępniając statystyki GA, można w prosty sposób sprawdzić jak pozycja serwisu wpływa na liczbę odwiedzin z wyszukiwarki Google i czy w ogóle pozycjonowanie określonej frazy się opłaca.
SEO Power za pośrednictwo w sprzedaży linków pobiera prowizję w wysokości 20% wartości linka. Ceny za kupno/sprzedaż linków nie są w żaden sposób narzucane. To wydawcy decydują za jaką cenę chcą sprzedać linki na swoich stronach.
Obecnie Linkolo skupia się na pozyskiwaniu wartościowych serwisów wydawców oraz przyciągnięciu pozycjonerów chętnych do zakupów. Codziennie dołączają nowi użytkownicy, a przychody rosną z miesiąca na miesiąc. Po wstępnych analizach SEO Power poważnie przymierza się do wejścia ze produktem na rynek międzynarodowy, a to może być już furtką do naprawdę dużych pieniędzy.
3 pytania do.. Artura Pleskota Prezesa Zarządu Seo Power Sp. z o.o.
W jaki sposób zrodził się model biznesowy Linkolo?
W świecie SEO pracujemy już kilka lat. Pomysł na taki serwis zrodził się już dość dawno, gdy stwierdziliśmy w kilka osób, że za jakiś czas tradycyjne SWL-e będą coraz mniej skuteczne, a linki w treści będą wciąż bardzo dobrym sposobem na pozycjonowanie. Niestety, taki projekt to także potrzeba znacznych zasobów finansowych oraz sprzętowych. Dlatego też zdecydowaliśmy się na skorzystanie z pomocy InQbe.
Czy w waszej strategii rozwoju planujecie wprowadzanie dodatkowych usług pozwalających generować większe przychody?
Tak. Myślimy o tym, ale jeszcze nie chcemy oficjalnie o tym mówić. Konkurencja nie śpi… Mogę jedynie zdradzić, że chcemy w jak największym stopniu pomóc webmasterom w wypozycjonowaniu ich serwisów. Tutaj jest duże pole do popisu, zaczynając od wspomagania optymalizacji serwisów internetowych po hurtowe zdobywanie linków pozycjonujących.
W czym upatrujecie największej szansy na rozwój?
Osobiście uważam, że największą szansą dla nas jest wyjście z produktem poza granice naszego kraju o czym już w tej chwili bardzo intensywnie myślimy.
Okiem eksperta (Joanna Ziętara – pozycjoner stron www z wieloletnim doświadczeniem)
Posiadanie strony w internecie to dzisiaj niewątpliwie jeden z filarów skutecznej reklamy. Zgodnie z popularnym powiedzeniem „Jeśli czegoś nie ma w Internecie, to nie istnieje” – biznes bez wizytówki w sieci ma znacznie okrojone pole odbiorców. Na szczęście, większość przedsiębiorców zrozumiała już potęgę sieci i niemal każda szanująca się firma zainwestowała we własny adres www.
Posiadanie swojej strony internetowej to jednak dopiero początek… Nawet najlepiej napisany serwis, z najładniejszą grafiką i najciekawszą treścią nie przyniesie nowych klientów, jeśli nie będzie można go znaleźć w wyszukiwarkach internetowych. Mówiąc „wyszukiwarki” tak naprawdę myślę „Google”, ponieważ jest ona niekwestionowanym liderem, zostawiając inne wyszukiwarki – jak Bing, Netsprint czy WP – daleko w tyle.
W tym momencie dochodzimy do sedna reklamy internetowej – pozycjonowania strony w wyszukiwarkach. Skuteczne pozycjonowanie to coraz cięższa praca, wymagająca wiedzy oraz czasu. Ogromnej ilości czasu.
Nie jest już tajemnicą, iż skuteczność pozycjonowania zależy od porządnej optymalizacji serwisu oraz od sukcesywnego zdobywaniu linków – klikalnych odnośników w innych serwisach – prowadzących do tejże strony. Najważniejsze, by strony, z których wychodzą linki, były wartościowe i zbliżone tematycznie do strony pozycjonowanej.
Sposobów na zdobywanie linków jest wiele. Kiedyś wystarczyło zgłosić stronę do kilku katalogów stron (zbiorów linków posegregowanych w kategorie). Ta droga okazała się jednak krótka i nieskuteczna. Następnie przyszedł trend na reklamę kontekstową, czyli umieszczanie linków w treści tematycznie powiązanej z treścią pozycjonowanej strony. Jest to sposób najbardziej skuteczny, dający robotom wyszukiwarek sygnał, iż pozycjonowana strona jest rzeczywiście wartościowa i zgodna treściowo ze słowami kluczowymi, na które jest promowana.
Ta forma pozycjonowania, choć rzeczywiście najbardziej skuteczna, wymaga od pozycjonerów ogromnych nakładów pracy. Początkowo wystarczyło napisać kilka artykułów tematycznych (tzw. presell), zamieścić w treści link do promowanej strony i tak przygotowanego „precla” umieścić w ogólnodostępnych zbiorach artykułów (tzw. „presell pages”). Im więcej jednak pozycjonowanych stron, a co za tym idzie artykułów i presell pages, tym mniejsza stawała się ich skuteczność. Obecnie pozycjonerzy muszą tworzyć samodzielnie istniejące strony o podobnej tematyce, co pozycjonowana strona, a jedyną ich rolą jest oczywiście podnoszenie w wynikach Google strony pozycjonowanej poprzez linkowanie do niej. Poskutkowało to powstaniem tysięcy stron tzw. zapleczowych, o niewielkiej wartości własnej, które – choć spełniają swoją rolę SEO – wymagają nakładów pracy, inwestowania w miejsca na serwerach, dbania o grafikę itp.
Powyższe przykłady pokazują, że pozycjonerzy nie mają łatwego życia – praca jest albo żmudna i czasochłonna, albo okraszona sporym ryzykiem i posądzeniem o brak etyki. Odpowiedzią na potrzeby SEO może stać się właśnie program LINKOLO, łączący zalety reklamy kontekstowej i automatycznych narzędzi linkujących.
Dzięki umożliwieniu użytkownikom automatycznego umieszczania linków na istniejących już stronach internetowych, które są dopasowane tematycznie do promowanego serwisu. Pozycjoner nie musi tworzyć stron zapleczowych – zapleczem stają się inne, pełnowartościowe, oryginalne strony wydawców. Z jednej strony mamy najlepszy sposób pozycjonowania – linki umieszczone w oryginalnej, tematycznie zgodnej treści – z drugiej natomiast, znaczne ułatwienie pracy oszczędność czasu dzięki automatycznie przeprowadzonym kampaniom. Wystarczy raz dobrze skonfigurować sobie kampanię dodawania linków, określić słowa kluczowe i częstotliwość dodawania serwisu do kolejnych stron.
Bez wątpienia siłą programu jest jego unikalność. Podobne produkty istniejące już w internetowym światku nie do końca spełniają pozycjonerskie potrzeby – albo oferują linki w osobnych boksach, przeznaczonych specjalnie do umieszczania odnośników, bądź też narzucają automatycznie ceny za długie okresy promowania linków w treści. LINKOLO pozwala na przeprowadzanie kampanii nawet jednodniowych, więc w każdej chwili można zweryfikować działania SEO. Mamy też gwarancję zdobycia linków umieszczonych rzeczywiście w treści serwisu, a nie w stopce bądź boksie na wszystkie odnośniki wychodzące ze strony.
Jeśli administratorzy LINKOLO będą dalej rozwijać serwis poprzez zwiększanie liczby wartościowych stron, na które można dodać swój link, system stanie się zapewne jednym z niezbędnych narzędzi każdego pozycjonera. Ważne jest, by selekcja wydawców wciąż była surowa – każdemu, kto miał styczność z SEO wiadomo, iż link ze słabej, kiepsko napisanej i ubogiej w treści strony nie tylko nie pomaga, ale może nawet zaszkodzić. Skupienie na jakości a nie ilości stron na pewno pomoże utrzymać pozycję lidera w gronie podobnych programów, nawet jeśli powstaną kopie LINKOLO.